Zesrałem się i śmierdzi

Zesrałem się i śmierdzi

zesrałem się i śmierdzi

Pewnego dnia chłopak o imieniu Krzysiek postanowił wybrać się na długą wędrówkę po lesie. Był to piękny, słoneczny dzień, więc Krzysiek cieszył się każdym krokiem, wędrując ścieżkami wśród drzew i ptasiego śpiewu.

Niestety, im dłużej szedł, tym bardziej zaczął odczuwać dziwne uczucie w brzuchu. Wkrótce zdał sobie sprawę, że jego żołądek jest niezwykle zdecydowany na to, aby uwolnić się od pewnego niebezpiecznego ciężaru. Krzysiek wyglądał wokoło, poszukując odpowiedniego miejsca, które umożliwiłoby mu dokonanie tego delikatnego zadania.

W końcu, kiedy znalazł odpowiednie zakamarki lasu, zajął się swoją pilną potrzebą. Jednakże, niestety, nie był to najprzyjemniejszy moment dla jego nosa. Kupka Krzysia była tak smródliwa, że nawet wiewiórki przestraszone uciekały z jego okolic. A gdyby to jeszcze było za mało, wokół zaczęły krążyć dzikie zwierzęta, wąchając i kręcąc nosem.

Krzysiek poczuł się zawstydzony, ale też nie mógł powstrzymać śmiechu. "Cóż, to dopiero prawdziwe doświadczenie z naturą!" pomyślał, usiłując przekonać się, że mimo wszystko, ta sytuacja jest raczej śmieszna niż kłopotliwa. I tak, zanim wyszedł z lasu, Krzysiek obiecał sobie, że od tej pory będzie uważniejszy, gdzie i kiedy decyduje się na takie "wyzwolone" akty.

Od tamtego czasu, gdy tylko wybierał się na wędrówkę, zawsze miał ze sobą zapas worków na śmieci. Bo teraz wiedział, że w kontakcie z naturą, trzeba być odpowiedzialnym i szanować jej piękno... oraz jej wrażliwy nos.

powiązane