Okradli salon jubilerski w 86 sekund. Byli przebrani za dostawców jedzenia [VIDEO]
![Okradli salon jubilerski w 86 sekund. Byli przebrani za dostawców jedzenia [VIDEO]](https://media.pixel-u.com/2025/04/3388471c-9a4a-4d11-9c4b-53d6629009d2-1744369024.png)
Trzej mężczyźni, którzy w grudniu ubiegłego roku dokonali zuchwałego napadu na salon jubilerski w warszawskiej Galerii Mokotów, nadal pozostają na wolności. Dzięki zapisom kamer monitoringu udało się odtworzyć, krok po kroku, przebieg całego wydarzenia. Szczegóły tego głośnego przestępstwa ujawniła dziennikarka tvn24.pl Klaudia Ziółkowska, która dotarła do nagrania dokumentującego działania przestępców.
Sprawna organizacja napadu
Do napadu doszło 30 grudnia. Sprawcy, którzy na miejscu pojawili się w przebraniu dostawców jedzenia, byli wyposażeni w kaski rowerowe, kominiarki oraz rękawiczki. Dzięki temu pozostawali nierozpoznawalni i skutecznie wtopili się w tłum klientów Galerii Mokotów.
– Pokazujemy ich całą drogę, kiedy przyjeżdżają do galerii. Od razu kierują się na pierwsze piętro. Robią szybkie rozpoznanie. Kompletnie ich nie widać – relacjonowała Ziółkowska.
86 sekund wart dwa miliony złotych
Sam napad przebiegł błyskawicznie. Zajęło to zaledwie 86 sekund, w trakcie których skradziono luksusowe zegarki i biżuterię warte ponad dwa miliony złotych. Jeden ze sprawców natychmiast obezwładnił ochroniarza salonu jubilerskiego, psikając mu w twarz gazem i grożąc przedmiotem przypominającym broń. Pozostali napastnicy rozbili gabloty za pomocą młotów, które wcześniej zakupili w jednym ze sklepów w Piasecznie.
Tygodnie przygotowań
Dziennikarka zaznaczyła, że grupa przygotowywała się do tego przestępstwa przez co najmniej kilka tygodni. Sprawcy przyjechali do Polski od strony zachodniej, a wszystkie potrzebne narzędzia oraz środki transportu, takie jak rower i hulajnogi, nabyli już na terenie kraju.
Spokojna ucieczka przestępców
Po dokonaniu kradzieży napastnicy spokojnie opuścili salon jubilerski. – Oni nie wybiegają ze sklepu, tylko wychodzą. Prawie zderzyli się z ochroniarzem galerii, który być może słyszał alarm i próbował zorientować się, co się dzieje. Wycelowali w niego przedmiot przypominający broń i bez pośpiechu wyszli – opisywała Klaudia Ziółkowska.
Podczas ucieczki jednemu z ochroniarzy udało się dogonić jednego ze sprawców i odebrać mu plecak z częścią łupu. Mimo tego wszyscy trzej napastnicy skutecznie zniknęli, pozostając do dziś nieuchwytni. Od momentu wyjścia ze sklepu potrzebowali jedynie minuty i 20 sekund, aby opuścić teren galerii.
Międzynarodowy wątek śledztwa
Obecnie śledczy sprawdzają powiązania tego zdarzenia z podobnymi napadami, do jakich doszło w innych krajach, między innymi w Danii. Niewykluczone, że sprawcy działali już wcześniej na terenie Europy.