1/10 amerykańskich kobiet w wieku 18-24 ma swojego OnlyFansa

1/10 amerykańskich kobiet w wieku 18-24 ma swojego OnlyFansa

Aż 1,4 miliona Amerykanek tworzy treści na OnlyFans z czego 1,2 miliona jest w wieku 18-24 lat. Biorąc pod uwagę, że w USA jest 10 milionów kobiet w wieku 18-24 lat, oznacza to, że ponad 10% kobiet w wieku 18-24 lat jest na OnlyFans. Post na platformie X (dawniej Twitterze), opublikowany przez konto World of Statistics (@stats_feed), zgromadził ponad 3,7 miliona wyświetleń i wywołał falę dyskusji. Co jednak naprawdę kryje się za tymi liczbami — i co mówi to o stanie społeczeństwa, gospodarki i przyszłości?

Bo to, czego jesteśmy świadkami, to nie tylko popularność jednej platformy. To symptom głębszego kryzysu: desperacji ukrytej pod płaszczykiem cyfrowej przedsiębiorczości.

Co kryją statystyki?

OnlyFans to internetowa platforma do udostępniania treści, która umożliwia publikowanie wszystkiego: od zdjęć i przepisów po eseje. Jednak to treści o charakterze dla dorosłych stały się jej znakiem rozpoznawczym.

Twórcy zamieszczają na swoich kontach materiały dostępne wyłącznie dla subskrybentów, którzy płacą ustaloną opłatę. 80% zysków trafia do twórcy, a reszta do platformy.

Według danych przedstawionych przez Washington Examiner, spośród 3 milionów twórców na OnlyFans, aż 67% przychodów generują użytkownicy z USA. Na tej podstawie oszacowano, że około 2 miliony Amerykanów tworzy treści na platformie. Z kolei 70% z nich to kobiety — co przekłada się na 1,4 miliona Amerykanek.

Od kultury „hustle” do trybu przetrwania

Jeszcze niedawno dominowała narracja: "Ciężką pracą osiągniesz sukces." Jednak w świecie stagnujących płac, rosnących kosztów życia i braku stabilnych miejsc pracy, dodatkowe źródło dochodu staje się nie luksusem, lecz koniecznością.

Dla niektórych OnlyFans to początkowo wybór oparty na autonomii i kontroli nad własnym wizerunkiem. Dla wielu jednak to ostatnia deska ratunku. Czynsz nie poczeka. Rachunki się nie zatrzymają. A świadczenia pracownicze pozostają odległym marzeniem.

W efekcie młode kobiety — często jeszcze nastolatki — zmuszone są korzystać z platformy z płatnym dostępem, by po prostu przetrwać.

Praca seksualna to praca... ale za jaką cenę?

Praca seksualna od dawna uznawana jest za formę pracy, a autonomia i decyzyjność nad własnym ciałem to ważne wartości. Ale gdy 1,4 miliona kobiet czuje się zmuszonych do monetyzowania swojej intymności, by przetrwać — czy naprawdę możemy mówić o wolnym wyborze?

Jeśli kobieta musi wybierać między biedą a performatywną intymnością, pytanie o autentyczność tego wyboru staje się nieuniknione.

Upadek tradycyjnych ścieżek życiowych

Obiecywano: "Idź na studia, zdobądź dyplom, znajdziesz dobrą pracę." Jednak dziś ta ścieżka dla wielu młodych ludzi stała się mitem. Kredyty studenckie są miażdżące, ceny nieruchomości nieosiągalne, a opieka zdrowotna pozostaje przywilejem.

Dziś wychowujemy pokolenie, dla którego widok rówieśników zarabiających 10 000 dolarów miesięcznie na zdjęciach nagości, podczas gdy oni sami pracują za 15 dolarów na godzinę na dwóch etatach, sprawia, że "tworzenie treści" wydaje się racjonalną decyzją.

To nie tylko era cyfrowej przedsiębiorczości. To era cyfrowej desperacji.

powiązane